Komentarze: 2
Dziwny staje się ten świat wokół mnie... Moją dobrą kumpelę zgwałcił jej własny ojciec, mój hmm powidzmy kumpel- A. najprawdopodobniej trafi do poprawczaka za branie i rozprowadzanie narkotyków, a MÓJ niegdyś M. razem z nim... Przecież M. był zupełnie inny... Był... On nie zaliczał się do tych beznadziejnych szpanerów według. których im .łatwiejsza laska tym lepsza... A teraz? Przykro mi. Tak cholernie przykro! I chciałabym z Nim o tym poagdać! Powiedzieć to wszystko co myślę! Że jest żałosny, że żal mi na Niego patrzeć! Ale On spojrzał by tylko na mnie tymi swoimi ślicznymi oczami i... i na tym by się skończyło. Czuję się winna za to co się z Nim dzieje. Gdyby przezemnie tyle nie przeszedł i nie zaczął trzymać się z A. mógłby być nadal sobą... Choć może to Jego pradziwe oblicze? Nie wiem już sama... Czasem wydaje mi się, że gdybym się do Niego przytuliła to całe zło by zniknęło! Ale nie mogę tego zrobić; i obydwoje o tym wiemy, dlatego być może to jest tak ciężkie... Może jeszcze uda mi się z Nim pogadać... Postaram się o to... Szkoda tylko, że w tą cała aferę jest wplątany mój przyjaciel, kóty brzydzi się prochów i wszytskiego co z nimi związane... Wkopali Go hah... I właśnie dziś myśląc o tym wszystkim musiałam wysłuchiwać nieszczęśliwie zakochanej kumpleli i jej koleżnaki (14-sto latki) która planowała ile godzin dziennie będzie na obozie uprawiać sex... Przykre jak dla mnie. Zostałąm też dziś uświadomiona, że poważnie grzeszę... Podobno czując pociąg fizyczny do nie swojego faceta i świadomie uruchumiając wyobroźnie co do Niego i siebie, popełnia się cholernie ciężki grzech... Szczególnie jeśli ten pan jest zajęty... To by było na tyle.